Ulubieńcy wakacji 2020
Czas na pierwszym ulubieńców na blogu! Miesiąc to w moim przypadku zazwyczaj za mało, aby w pełni wydać opinię o jakimś produkcie. Dlatego będę robić podsumowania sezonowe.
W założeniu, po danym sezonie/porze roku będę pisać Wam, co było moimi hitami i bublami. Na szczęście dla mojego portfela, w te wakacje nie trafiłam na żadnego bubla. Było kilka przeciętnych produktów, ale nie na tyle złych, by nadać im miano bubli.
Podsumujmy zatem to, co najczęściej używałam tego lata.
Miya Glow Me rozświetlająco-nawilżający balsam (200 ml / 35 zł)

Gęsty balsam, który momentami ciężko rozprowadza się na skórze. Jeśli lubicie lekkie konsystencje, nie jest do produkt dla Was. Ja bardzo lubię treściwe i mocno nawilżające produkty do ciała, dlatego jestem z niego zadowolona. Zawiera w składzie m.in. pantenol i sok aloesowy, które odpowiadają za nawilżenie oraz wiele emolientów (olej z migdałów, masło shea, masło mango), które zapobiegają nadmiernej utracie wody. W składzie znajdziemy również mikę, które odbija i rozprasza światło, optycznie wygładza skórę. Jest używana głównie w kosmetykach kolorowych. Niektórzy jej unikają ze względu na kontrowersyjne wydobywanie miki (najczęściej przez małe dzieci), więc daję znać, że znajduje się w tym kosmetyku.
Jak sama nazwa wskazuje, ten balsam daje również GLOW - zawiera w sobie sporo złotych drobin. Mi się ten efekt na ciele nawet podoba, aczkolwiek drobiny są dość duże, przez co mocno widoczne w świetle dziennym. Na przyszłe lato będę szukać balsamu bez wyraźnego "brokatu". Może Wy macie coś godnego polecenia?
Bielenda Magic Water PINK Baby Doll Skin (150 ml / 19 zł)

Ta mgiełka z Bielendy ma naprawdę dobry skład (nawilżająca gliceryna, trehaloza, pentenol, ekstrakt z ogórka, kwas hialuronowy)! Można ją stosować do ciała, twarzy i włosów. Osobiście używam jej głównie na ciało, zwłaszcza na dekolt. Uwielbiam, jak latem dekolt pięknie błyszczy w słońcu, ale nie lubię zbyt mocnego efektu. Ta mgiełka nie dość, że nawilża, to jeszcze pozostawia wspaniały blask. Drobiny nie są tak duże jak w przypadku balsamu Miya, przez co wyglądają bardziej naturalnie.
Dostępna jest w kilku wersjach: Pink, Gold, Terracota, Nude. Nie musicie obawiać się wersji Pink - mam mocno żółtą karnację, a drobiny wcale nie wybijały się na różowo. Z tego co widziałam w internecie, jedynie wersja Terracota jest widocznie ciemniejsza i nie nada się dla każdej karnacji. Resztę można z powodzeniem stosować przy ciepłych i zimnych karnacjach, nie zależnie, czy bladych, czy opalonych. Na moim Instagramie możecie zobaczyć filmik z drobinkami tej mgiełki 😍.
Bell HypoAllergenic Aqua Jelly Make-up (30 g / 30 zł)

Mam wrażenie, że ten podkład jest trochę zapomniany przez branżę beauty, a szkoda! Ja kupiłam go w zeszłym roku na promocjach w Rossmannie 😁 Czekał do lata, ponieważ odcień 01 jest dla mnie trochę zbyt ciemny na zimę. Jednak latem, gdy się opaliłam (w moim przypadku to za duże słowo - robię się odrobinę ciemniejsza) okazał się idealny. Ma żółte tony, co mojej karnacji bardzo odpowiada. Jego krycie jest moim zdaniem średnie - zakrywa przebarwienia i naczynka, a "zostawia" piegi i pieprzyki. Dla mnie to właśnie krycie idealne. Jest lekki, prawie nie czuć go na skórze. Utrzymuje się przez cały dzień, mimo mojej mieszanej skóry. Nie powiedziałabym, że ma konsystencję galaretki, czy efekt chłodzący, jak twierdzi producent. Jeśli tak jak ja, ni lubicie mocnego krycia - jest to podkład dla Was.
Sensique High Coverage (9 ml / 17 zł)

Jestem bardzo wybredna, jeśli chodzi o korektory pod oczy. Mam ogromne cienie i bardzo cienką skórę. Póki co nie znalazłam korektora, który w 100% przykryje moje sińce. Testowałam już wiele produktów - albo mają dla mnie znikome krycie, albo dają zbyt suchy efekt. Korektor z Sensique jest jednak na tyle dobry, że kupiłam drugie opakowanie, a to nie jest u mnie częste, jeśli chodzi o ten typ produktów.
Korektor całkiem dobrze kryje, dla większości osób na pewno będzie to wystarczające krycie. Przy tym ma lekką konsystencję, nie wygląda sucho, nie podkreśla zmarszczek. Wchodzi w nie oczywiście, jak każda płynna konsystencja, ale nie odcina się to wyraźnie od reszty przestrzeni pod oczami. Największa wada? Kolory! Numer 1 jest ciemny i ja mogę używać go jedynie latem. W dodatku numer 1 i numer 2 mają praktycznie identyczne odcienie. Jeszcze nigdy się nie spotkałam z tym, by pod różną numeracją był w zasadzie dokładnie ten sam kolor. Porównanie dodam w zbiorowym poście na temat korektorów.
Ecocera Prasowany Puder Bananowy (10 g / 19 zł)

Mało brakowało, a ten puder wylądowałby u mnie jako bubel. Zakupiłam go zimą i wtedy bardzo mi się nie podobał na twarzy - sprawiał, że moja cera wyglądała sucho, każda skórka była podkreślona. A producent dedykuje go cerom suchym i wrażliwym...
Latem jednak moja cera się mocniej przetłuszcza i okazało się, że przy wyższych temperaturach sprawdza się świetnie, nawet pod oczami. Ma dość mocny żółty, ale jasny kolor. Utrzymuje podkład i korektor na miejscu przez wiele godzin. Mat jest od razu po aplikacji dość mocny, jednak zaczyna się wyświecać po ok. 4 godzinach. Moim zdaniem to normalne, jeszcze nie trafiłam na puder, który by trzymał mat na twarzy przez cały dzień.
Polecam go cerom mieszanym i tłustym - dla suchych może być jednak zbyt mocny.
Sensique Perfect Duo Zestaw do konturowania (16 g / 25 zł)


Kolejny produkt od Sensique. Tym razem to zestaw rozświetlacz + bronzer. Mój zestaw jest w odcieniu 02 Glow Goddes. W sklepie swatchowałam zestaw nr 01 Sunny Day - nie zauważyłam między nimi zbytniej różnicy. Wydawało mi się, że wbrew pozorom 01 jest nawet odrobinę ciemniejszy.
Zestaw ten jest dla mnie idealny na co dzień. Bronzer z łatwością rozprowadza się nawet na nieprzypudrowanym podkładzie. Jest ciepły, ale nie ciemny, co przy mojej żółtej karnacji dobrze się sprawdza.

Pierre Rene Nude Eyeshadow Palette (8 kolorów / 50 zł)


Gosh Catchy Eyes Maskara (10 ml / 50 zł)

W tym miejscu muszę aż przeprosić markę Gosh 😂 W maju zdążyłam już ogłosić ten tusz bublem na swoim Instagramie. Wtedy wydawało mi się, że nie robi nic niezwykłego - fakt, podkręca i wydłuża rzęsy, ale wiele tuszów robi u mnie taki efekt.
Co się stało, że został jednak moim ulubieńcem? Przede wszystkim chodzi o wydajność! Otworzyłam go na samym początku maja. Mamy już wrzesień, czyli 5 miesiąc używania tego tuszu, a dopiero teraz zaczyna on wysychać! Jeszcze nigdy nie trafiłam na tusz, który po tak długim czasie dalej wyglądałby świetnie na rzęsach. Patrząc pod kątem wydajności, wcale nie jest on drogi - 50 zł jednorazowo to może i duży wydatek, ale do tej pory miałam tusze po kilkanaście złotych z Wibo/Lovely/Eveline, które musiałam wymieniać mniej więcej co miesiąc/dwa miesiące. Wychodzi to w ostatecznym rozrachunku drożej, niż tusz z Gosha.
Dodatkowo, ten tusz się praktycznie nie rozmazuje pod okiem, a u mnie często tak się dzieje. Ostatnio otworzyłam na próbę inny tusz i przekonałam się, że po 9 godzinach wyglądam jak panda 😛 Na 100% będę wracać do tego produktu, cały rok!
To tyle, jeśli chodzi o produkty, które używałam regularnie przez całe wakacje. A Wam co się sprawdziło? Chętnie poznam Wasze wakacyjne perełki :)
Znam tylko korektor Sensique. Fajny jest. Ogólnie lubię produkty tej marki :)
OdpowiedzUsuńJa tez ją lubię! Ubolewam tyko nad kolorem, jest dość ciemny... :(
UsuńMuszę wypróbować ten korektor bo tez mam ogromne cienie pod oczami. Ten tusz Gosha miałam i jest fajny :) paletka cieni ma piękne kolory
OdpowiedzUsuńJeśli masz tak duże jak ja, to od razu ci mówię, że on ich nie zakryje w 100%. Dla mnie na co dzień jest w porządku, ale gdybym robiła bardzo mocny makeup, np. fioletowymi cieniami, to ten korektor byłby już za słaby na przykrycie cieni.
UsuńPrawie żaden korektor nie jest w stanie mi ich zakryć :P A który korektor najlepiej radzi sobie z Twoimi cieniami ?
UsuńKolory w paletce cieni sa idealne dla mojego typu urody:) szkoda ze była to edycja limitowana
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wiem, czy limitowana, ale chyba tak, skoro już tylko na Allegro można ją kupić. Ale polecam tam poszukać, bo cienie są bardzo przyjemne w użytkowaniu! :)
UsuńBardzo dużo produktów dających efekt 'glow' widzę i wcale mnie to nie dziwi! Sama nic nie znam, ale z ecocery miałam (i mam w sumie teraz też próbkę) puder ryżowy. Latem jest idealny dla mojej kapryśnej, mocno przetłuszczającej się cery :) Na inne pory roku rzeczywiście może być słabym wyborem :) Ten podkład bell był kiedyś bardzo popularny, a teraz rzeczywiście nieco zapomniany. Chętnie bym go wypróbowała, bo bardzo lubię podkład matt & cover tej firmy.
OdpowiedzUsuńMimo mieszanej cery bardzo lubię produkty, które dają efekt rozświetlenia. W macie wyglądam na chorą :) Wiadomo, np. czoło, czy broda musi być matowe, ale lubię efekt takiej rozświetlonej od zdrowia cery :)
UsuńBardzo ładny kolor ma podkład Bell. Wcześniej o nim zbytnio nie słyszałam, więc przyjrzę się mu bliżej, bo mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńBył popularny chyba 2 lata temu :)
UsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków. Co do balsamu z drobinkami to mam ten marki clochee i jestem mega zadowolona. Niestety czytałam też o tym jak wydobywa się mikę i mój entuzjazm nieco opadł...
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja też ostatnio natrafiłam na artykuł, jak wykorzystują do tego dzieci... :(
UsuńU mnie puder Ecocera był za suchy i zimą i latem, pozostałe też nie dla mojej skóry. Używałam ich na zajęciach, musiałam jeszcze szybciej zmywać niż nakładałam, ale cieszę się, że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńDla suchych i podrażnionych cer na pewno się nie nadaje! Będzie zbyt ciężki.
UsuńNo ja jestem wielką fanką balsamu Miya i dla mnie w ogóle za słabo się swieci 😂jestem fanką mocnego błysku! Uwielbiam zapach i konsystencje, miło sprawdza się w zimie. Może zrobisz kiedyś wpis o pudrach? Nigdy nie wiem po co jest bananowy a po co transparentny 😂buźka!
OdpowiedzUsuńDla ciebie zrobię! :D
UsuńMoje kolor yw paletce :D
OdpowiedzUsuńTak, to bardzo użytkowa paletka :)
UsuńZainteresowałaś mnie tym korektorem i podkładem. Jak wykończę zapasy to może się na nie skuszę
OdpowiedzUsuńZapasy...magiczne słowo, które u mnie cały czas się powiększa... :D
UsuńIle tu perełek widzę, aż sama chętnie wszystko bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńPaleta ma piękne kolory, to zdecydowanie moje odcienie, moje ulubione brązy :)
Ja się właśnie przekonałam do brązów :)
Usuńzacekawil mnie podklad bell
OdpowiedzUsuńWarto go wypróbować
UsuńPaletka chyba najbardziej do mnie przemawia...kolory piękne i uniwersalne.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :)
UsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków, ale właśnie poznaję markę Miya - ale na początek kupiłam kosmetyki pielęgnacyjne. Rozświetlacze wolę "w proszku" ;-)
OdpowiedzUsuńJa takie w kamieniu też lubię, ale one dla mnie są zawsze zbyt intensywne :<
UsuńTa paletka ma śliczne kolorki :) Na pewno na jesień też się przyda :)
OdpowiedzUsuńOj tak, jest całoroczna ;)
UsuńSkusiłabym się na tą paletkę i balsam od Miya. 🥰
OdpowiedzUsuńBalsam polecam łapać na promocji ;)
UsuńNiestety totalnie nie znam żadnego z tych kosmetyków :(
OdpowiedzUsuń