Bezbarwna henna? Wszystko o cassi

 Cassia do włosów

Dzisiaj kilka słów o cassi, na którą często błędnie mówi się "bezbarwna henna". Dlaczego jest to błąd? Dla kogo cassia będzie dobra? Jak ją przygotować? Zapraszam do czytania :).


Na samym początku musimy wytłumaczyć sobie jedno: cassia to nie jest bezbarwna henna. Henna jest rośliną zwaną Lawsonią bezbronną (Lawsonia inermis). Jej barwiące właściwości uzyskuje się z liści, które zawsze dają pomarańczowo-czerwony barwnik. Nie ma czegoś takiego jak "blond henna", czy "czarna henna". To, co w sklepach kosmetycznych nazywane jest "henną do brwi" również nią nie jest. To błędna nazwa i zastanawiam się, dlaczego firmy w ogóle ją stosują. Wprowadzają w ten sposób konsumenta w błąd. Odpowiednimi dodatkami można modyfikować ostateczny kolor po hennie, ale zawsze będzie on związany z rudym odcieniem.

Cassia natomiast to roślina znana jako Strączyniec. Nie posiada ona mocnego barwnika.  Znajduje się w niej chryzofanol, który właściwie nie posiada koloru, ale nadaje żółtych/złotych odcieni. Efekt będzie zależny od koloru wyjściowego - im jaśniejsze włosy, tym efekt będzie intensywniejszy.

 

Co daje cassia?

Oprócz złocistych odcieni, cassia nadaje włosom blask, wzmacnia je, podbija skręt. Włosy z czasem stają się bardziej sypkie i miękkie. Może również delikatnie pogrubić włosy, ale do tego potrzeba sporo warstw cassi. Tutaj należy również pamiętać, że to barwnik odpowiada za pogrubienie włosów. Zioła odbijają również włosy od nasady. Generalnie, większość ziół, gdy odpowiednio się je przygotuje, wzmacnia i odżywia nasze włosy :).


Czy cassia rozjaśnia włosy?

Niestety nie. Żadne zioło nie rozjaśni nam włosów. Rozjaśnianie polega na rozchylaniu łuski włosa i pozbywaniu się barwnika. Jest to inwazyjny zabieg możliwy do wykonania środkami chemicznymi. Istnieją naturalne metody, pozwalające na delikatne rozjaśnienie włosów, ale o tym kiedy indziej. Póki co należy wiedzieć, że cassia z brązowych włosów blondu nie zrobi.


Czy można nałożyć cassię na siwe lub rozjaśniane włosy?

Oczywiście, że tak! Siwe włosy mają inną strukturę, niż włosy posiadające barwnik, przez co często wymagają więcej warstw cassi, aby uzyskać zadowalający efekt. Na jasnosiwych włosach można dzięki cassi uzyskać blond odcień. Na ciemnosiwych efekt będzie taki, jak na ciemnych włosach - zrobi się złocista/ciepła poświata. Warto jednak stosować cassię na siwe włosy, gdyż może je zmiękczyć.
Rozjaśniane włosy szybko i "chętnie" przyjmą barwnik z cassi. Należy jednak uważać na mocno rozjaśnione, czy wręcz platynowe odcienie - na takich włosach może wyjść mocno kurczakowy kolor :).

 

Jak przygotować cassię?

Niektóre barwiące zioła wymagają zakwaszenia. Oznacza to, że należy zmienić pH środowiska w jakim się znajdują, aby mogły wypuścić swój barwnik.

Cassi nie trzeba zakwaszać, jeśli zależy nam tylko na poprawieniu kondycji włosów. Jeśli chcemy jednak zmienić odcień naszych włosów, to wtedy musimy ją zakwasić.

Na 100 g cassi należy dodać maksymalnie 10 g produktu do zakwaszania. Tutaj należy uważać - produkty kwaśne powodują przesuszanie włosów. Cassi jak wspomniałam nie trzeba w ogóle zakwaszać, więc nie ma co szaleć z ilością. Naprawdę, nie musimy do mieszanki dodawać soku z kilograma cytryn ;).

  1. Cassię wsypujemy do np. dużego opakowania po masce do włosów.
  2. Jeśli zależy nam na kolorze, dosypujemy produktu do zakwaszania (poniżej znajdziecie listę produktów).
  3. Zalewamy wodą (najlepiej destylowaną) wynoszącą ok. 50-70 stopni (wyższa temperatura może zniszczyć barwnik!). Ile wody należy wlać? Tyle, by mieszanka miała konsystencję gładkiej pasty. Nie może być mocno lejąca, bo wtedy spłynie nam z włosów.
  4. Jeśli zakwaszamy cassię, to warto odstawić ją na kilka godzin (3h-12h) w ciepłe miejsce. Jeśli nie zakwaszamy, możemy do razu nałożyć mieszankę na włosy.

 

Czym zakwasić cassię?

Do zakwaszania można użyć wielu produktów, ale najpopularniejsze to:

  • sok z cytryny - nie jest polecany osobom początkującym, ani takim, z wrażliwą skórą głowy. Łatwo podrażnia i powoduje przesuszenie włosów.
  • kwas jabłkowy - delikatnie zakwasza.
  • acerola - delikatnie zakwasza.

 

Czy można dodać jakiś półproduktów?

Oczywiście, że tak! Można modyfikować mieszanki, zależnie od efektu:

  • glutek lniany - pod tą uroczą nazwą kryje się właśnie taki glut, powstały z gotowania siemienia lnianego. Glutek ten jest mocnym humektantem, czyli działa nawilżająco. Wiele osób rozrabia zioła właśnie na glutku lnianym, zamiast na zwykłej wodzie. Jak przygotować taką mieszankę?
    2 łyżki stołowe siemienia lnianego należy zalać ok. 600 ml wody. Następnie gotować na małym ogniu przez ok. 20 minut - im dłużej gotujemy, tym gęstszy glutek nam wychodzi. Po ugotowaniu, przepuszczamy go przez sitko i zostawiamy do przestygnięcia. Jak osiągnie 50-70 stopni, to możemy rozrobić na nim zioła.
  • berberys - sproszkowany berberys podbija żółte tony, a dodatkowo posiada właściwości przeciwzapalne, więc świetnie nada się do skóry głowy.
  • kurkuma - podbija żółte i złote tony (na bardzo jasnych włosach należy uważać, by nie wyszły zbyt żółte).
  • neem - zioło to ma właściwości odkażające i tonizujące.
  • kozieradka - ogranicza przetłuszczanie włosów, redukuje świąd oraz łuszczenie skóry.
  • amla - przyciemnia i ochładza kolor.
  • żel aloesowy - gdy wyjdzie nam zbyt gęsta mieszanka, można dodać trochę żelu aloesowego, który rozrzedzi mieszankę, jak również doda nawilżenia. 

Cassia do włosów

 

 

Jak nałożyć mieszankę na włosy?

Przed nakładaniem ziół warto zrobić maskę chelatującą, która zwiąże m.in. jony metali nadbudowane na włosach (np. z powodu "twardej" wody). Dzięki temu włosy lepiej przyjmą barwnik.

Przepis na maskę chelatującą:

  • Mieszamy razem ok. 4 łyżki maski bez silikonów i protein (tania i popularna to np. Kallos Color) oraz ok. 4 g kwasku cytrynowego.
  • Myjemy głowę mocnym szamponem, po czym nakładamy przygotowaną maskę na włosy omijając skórę głowy. Zostawiamy na ok. 10 minut, po czym spłukujemy.

Nakładanie cassi na włosy:

  1. Delikatnie rozczesujemy włosy. To bardzo ważne, aby zrobić to przed nałożeniem ziół. Nigdy nie rozczesujemy włosów z nałożonymi ziołami, bo tylko je sobie powyrywamy!
  2. Przygotowaną mieszankę nakładamy na wilgotne włosy, pasmo po paśmie. Nie pomijamy odrostów, spokojnie nakładamy ją również na skórę głowy.
  3. Pokryte mieszanką włosy możemy zawinąć w kok i lekko spiąć na górze głowy.
  4. Aby mieszanka nie spłynęła nam z włosów, nakładamy czepek foliowy lub owijamy głowę folią spożywczą.
  5. Zakładamy czapkę/owijamy głowę ręcznikiem - w cieple barwnik lepiej i szybciej chwyta się włosów.
  6. Mieszankę trzymamy od 3 do nawet 8 godzin na głowie. Tutaj sprawdzi się metoda prób i błędów.
  7. Po upływie określonego czasu spłukujemy zioła. Do miski wlewamy ciepłą wodę, a następnie wkładamy do niej głowę tak, by jak najwięcej włosów znalazło się pod wodą. Delikatnie masujemy włosy i skórę głowy, by jak najbardziej rozrzedzić mieszankę i wypłukać z głowy jak najwięcej ziół. Po co to robić? Zioła są dość ciężkie - przy próbie spłukania ich od razu pod prysznicem, mogą obciążyć włosy i je powyrywać.
  8. Tak wstępnie przygotowane włosy spłukujemy dużą ilością wody z prysznica. Należy dokładnie wypłukać zioła, gdyż zostawione do wyschnięcia spowodują przesuszenie włosów.
  9. Jeśli mieszankę nakładamy w celu odżywienia włosów, możemy je od razu umyć delikatnym szamponem i nałożyć odżywkę (najlepiej emolientową). Jeśli zależy nam na jak najmocniejszym efekcie kolorystycznym, to najlepiej nie myjemy włosów i nie nakładamy odżywek przez 24-48 h. W ten sposób dajemy barwnikowi szansę utlenienia się i związania z keratyną we włosach. 

 

Jak często można cassiować włosy?

Tutaj w zasadzie nie ma limitów :) Trzeba uważać na zbytnie wysuszenie włosów, ale zioła można kłaść na włosy nawet co tydzień. Wszystko zależy od tego, ile mamy czasu i jaki efekt chcemy osiągnąć.


Jaką cassię kupić?

Wiele roślin ma swoje odmiany, tak jest również z cassią. Wyróżnia się tu:

  • Cassia auriculata - pochodzi z Indii, posiada ona słabszy barwnik, więc sprawdzi się tym osobom, które nie chcą za bardzo ingerować w kolor, a jedynie poprawić stan włosów. Zawierają ją m.in. takie produkty jak Light Mountain Czapla oraz Light Mountain Papuga, Indus Valley.
  • Cassia obovata - pochodzi z Afryki, posiada mocniejszy barwnik nadający złoty/miodowy kolor. Zawierają ją m.in. takie produkty ja: Pole Henny, Sattva, Venita, Phitofilos.

Przy zakupie cassi warto patrzeć na skład - należy wybierać te produkty, które w składzie zawierają tylko czystą cassię, ewentualnie różne dodatki kondycjonujące. Uwaga na mieszanki blond! Takie mogą zawierać w sobie indygo (dodaje się go czasami w celu ochłodzenia koloru) - jeśli po nałożeniu indygo na włosy, chcielibyśmy je rozjaśniać chemicznie, to może wyjść nam zielonkawy kolor.


Gdzie kupić cassię?

Zioła do włosów stają się coraz popularniejsze, więc można kupić je w wielu miejscach:

  • Lokalne sklepy zielarskie.
  • Drogerie Natura - w swojej ofercie mają cassię marki Sattva oraz Venita (te z mocniejszym barwnikiem).
  • Drogerie Hebe - w swojej ofercie mają cassię marki Sattva (z mocniejszym barwnikiem).
  • NaPiekneWlosy.pl - mój ulubiony sklep z kosmetykami do włosów (właścicielka Aga to skarbnica wiedzy!). W ofercie mają wiele rodzajów czystej cassi, a także gotowych mieszanek.
  • Biorganic24.pl 

 

Cassia na moich włosach

Używam cassi głównie w celach kondycjonujących. Dodawałam ją również do mieszanek z henną. Dzięki temu rudy kolor wychodził cieplejszy i trochę jaśniejszy, niż po samej hennie. Teraz jednak celuję w chłodniejszy i bardziej czerwony odcień, więc póki co skończyłam swoje zapasy cassi ;)

 

Cassia do włosów

 

Czy używaliście kiedyś cassi? Jesteście zadowoleni z efektów? Jeśli macie jakieś pytanie, śmiało je zadawajcie! :)

12 komentarzy:

  1. Ciekawe co tak na prawdę możemy uzyskać za pomocą ziół. Mam wrażenie, ze w dzisiejszych czasach jesteśmy tak rozleniwieni, że kupujemy tylko te chemiczne farby...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się temu w sumie - nie każdy ma tyle wiedzy, czasu i chęci, żeby kombinować na własną rękę. Farby drogeryjne są też bardziej przewidywalne, jeśli chodzi o efekt i łatwiejsze w użyciu. No i możemy dowolnie rozjaśniać włosy.
      Jeśli ktoś nie ma wrażliwej skóry głowy i farbowanie chemiczne mu nie szkodzi, to nie demonizuję farbowania :)

      Usuń
  2. Najbardziej zaskoczyłaś mnie tym, że sklepowa henna nie jest tak naprawdę prawdziwą henną :) Świetnie, że zioła mają taką 'moc' i przy odrobinie chęci można z łatwością unikać stosowania chemicznych produktów do włosów :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ta opisywana jako "henna do brwi" nie ma z nią nic wspólnego. Nie wiem w sumie skąd wzięła się ta nazwa i dlaczego nadal jest stosowana...

      Usuń
  3. Nie słyszałam o tym. Z chęcią poczytam o naturalnych sposobach na rozjaśnienie włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy wcześniej o tym nie słyszałam. Ale to całkiem ciekawe choć boje się, że u mnie mógłby wyjść kolor "kurczakowy" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki kolor wychodzi bardzo rzadko, praktycznie tylko na platynowych włosach :)

      Usuń
  5. Ja używałam kiedyś klasycznej henny, ale efekt kolorystyczny mi się nie podobał. Twoje włosy są cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie uzywam henny ale wiem ze wiele osob bardzo chwali

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawy wpis. Moja mama używa henny od lat i jest z niej bardzo zadowolona. Masz piękny kolorek włosów! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Farbuję włosy henną i czasem dodaję do niej cassii, a czasem używam jej dla poprawienia połysku i odżywienia włosów pomiędzy farbowaniami.

    Ostatnio stary wpis o cassii cieszy się u mnie takim zainteresowaniem, że trafił do najczęściej czytanych, choć ma parę lat. Więc chyba coraz więcej osób sięga po cassię! :-) I dobrze!

    OdpowiedzUsuń

Hej! Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Copyright © Paletkowa , Blogger